piątek, 6 marca 2009

Kompozycja i perspektywa jednozbiegowa

Dziś pokażę jak zabieram się do malowania obrazu od samego początku. Trochę o szkicu, kompozycji i wreszcie o perspektywie.

Zacząłem od malutkiego szkicu 3cmx5cm nabazgranego na kawałku jakiegoś skrawka papieru. W tym momencie tylko ja wiem o co w nim chodzi :) Zrobiłem go na podstawie jakiegoś zdjęcia znalezionego w internecie przedstawiającego wnętrze wiejskiej chaty. Zrobiłem kilka takich szkiców i jeden z nich spodobał mi się i nasunął nowe pomysły więc przystąpiłem do przeniesienia go na większy format.























Przymocowałem brystol 35cmx50cm do deski planując narysować delikatne kontury i namalować akwarelę. W międzyczasie przychodziły mi do głowy różne pomysły które od razu przenosiłem na papier. Po jakimś czasie papier był brudny więc postanowiłem stworzyć dokładniejszy rysunek który potem przeniosę na nową kartkę i namaluję obraz. Zacząłem wtedy bez zahamowań rysować, wycierać, poprawiać. Używałem na początku ołówka 3B a potem tzw. "kubusia" czyli grubego grafitu 4B w jeszcze grubszej oprawce. Robienie takiego studium przyszłego obrazu jest przydatne do rozplanowania najciemniejszych i najjaśniejszych miejsc. Tu jeszcze nie jestem pewien co umieszczę na dole - stół, psa, dywanik? Może po prostu utnę dół.























Teraz wyjaśnię dlaczego tak a nie inaczej. Użyłem tu klasycznego podziału na trzy równe części. Starałem się umieścić na nich najważniejsze linie a najlepiej na przecięciu tych linii. Tu jeszcze kompozycja jest w trakcie ustalania więc już widzę, że jeszcze poprzesuwam i pododaję.























Obraz powinien być jakąś opowieścią. Elementy powinny kierować wzrok od miejsca do miejsca. Widz ma tendencję do "czytania" obrazu jak książki więc zaczynam od lewej strony gdzie chyba umieszczę psa. Linie będą kierować wzrok w prawo do postaci siedzącej w drugim pokoju, potem łukiem odczytywać sytuację wyjaśniającą że najprawdopodobniej mieszka na wsi, zajmuje się gospodarstwem, teraz odpoczywa lub jest zadumana itp. Każdy może oczywiście zinterpretować mój obraz w zupełnie inny sposób, nie zależy mi :)























Tu pokazuję jak ustaliłem poziomą linię horyzontu. Teraz jest na wysokości oczu osoby siedzącej w tle, oznacza to że ja również mam wzrok na tej wysokości czyli siedzę. Skrzyżowanie linii oznacza punkt zbiegu i lepiej gdy jest przesunięty na bok, nie na środku.






















Perspektywa jednozbiegowa
którą tu zastosowałem jest najprostsza gdyż jak nazwa wskazuje ma tylko jeden punkt zbiegu do którego kierują się linie równoległe z naszym wzrokiem. Używa się jej gdy patrzymy prosto na ścianę. Wszystkie linie prostopadłe do ściany zbiegają się w ustalonym punkcie zbiegu. Pozima linia jest ważna, gdyż wszystkie linie powyżej niej schodzą w dół a poniżej idą do góry. Łatwo się pomylić zapominając o tym.






















Linie na tej ścianie oraz równoległe do niej są jak rysunek techniczny. Punkty przecięcia tych lini z liniami zbiegu stworzą przestrzenny obraz. Na razie nie będę wnikał w szczegóły geometrii wykreślnej, na początku trochę na wyczucie - im dalej tym mniejsze a najlepiej rysując z natury odmierzać ołówkiem w wyciągniętej ręce.

Pokazałem tu sposób w jaki zabieram się do malowania obrazów gdy maluję większy format lub gdy maluję realistycznie z zachowaniem poprawnej perspektywy. Taki rysunek można potem przenieść na papier lub podobrazie różnymi metodami - za pomocą siatki, przekalkowania, podświetlenia zależnie od sytuacji.
Często maluję bez takiego szczegółowego rysunku - ekspresyjniej, improwizuję, pejzaże szkicuję lekko zaznaczając najwyżej ważne punkty. Akwarele są wtedy bardziej żywe i lekkie.

środa, 4 marca 2009

Prosta harmonia kolorów

Dziś pokażę harmonie barw w której występują żółty i niebieski plus trzeci kolor analogiczny do któregoś z nich.

Pelargonie (21x30) - użyłem żółci oraz kobaltu a w cieniach użyłem ultramaryny. Kobalt jest jasnym pigmentem i w połączeniu z innymi daje szarość ale nie przyciemnia.























Kościół Rocha w Białymstoku (21x30) - tu zrobiłem eksperyment. Najpierw czarną kredką akwarelową namalowałem całość monochromatycznie. Nie rysowałem kredką lecz na kawałku papieru roztarłem trochę i wilgotnym pędzlem nabierałem kolor tak jak zwykłą akwarelę. Kredka akwarelowa raz zamoczona po wyschnięciu nie rozpuszcza się tak jak zwykła akwarela więc po jej wyschnięciu mogłem nałożyć inne kolory. Namalowałem żółtym światła a cienie ultramaryną. Zieleń powstała ze zmieszania tych kolorów w różnych proporcjach ale dodałem jeszcze zieleni oliwkowej. Na koniec na wilgotnym papierze zaakcentowałem rysując kredką akwarelową czarne miejsca.























Duża akwarela (33x48) - użyłem żółci cytrynowej, błękitu pruskiego, indygo oraz kilka plam pomarańczowego w roślinach pod oknem. Akwarela namalowana jest w trzech warstwach, każda kolejna przyciemniała miejsca które wydawały mi się zbyt jasne. Wydrapałem również żyletką i papierem ściernym kilka białych akcentów.

Przykłady powyżej pokazują dosyć prostą ale dobrą harmonię kolorów. Występują dwa kolory z których jeden jest dominujący oraz trzeci kolor blisko jednego z nich (niebieski plus żółty i pomarańczowy, żółty plus kobalt i ultramaryna, ultramaryna plus żółty i zieleń).






















Na koniec "coś z zupełnie innej beczki". Portret dziewczynki który ostatnio narysowałem. Oprócz zwykłego rysunku ołówkiem 2B użyłem sproszkowanego grafitu który wcierałem za pomocą waty. W ten sposób świetnie osiąga się łagodne przejścia, delikatną fakturę skóry i zamglone tło.

niedziela, 22 lutego 2009

Przygotowanie papieru do malowania

Przedstawiam sposób w jaki przygotowuję papier przed malowaniem. Zamieszczam wideo oraz opis poszczególnych etapów.




Miałem przez kilka dni kłopot z uruchomieniem prezentacji więc i tak będę podawał poniżej trochę wyjaśnień.

Czasem najpierw wykonuję rysunek - jeszcze przed przyklejeniem. Jeśli nie mam nastroju i rysunek mi nie wychodzi to po prostu biorę nową kartkę i nie muszę jej odklejać. Za dużo ołówka nie daje się potem wytrzeć do końca i akwarela wychodzi brudna. Lepiej żeby rysunek był w miarę delikatny. Taka kolejność nie jest konieczna lecz możliwa, jak kto woli.

W następnej kolejności odmierzam i odrywam taśmę papierową klejoną na wodę. Dotknięcie wilgotnymi rękami spowodowało nieraz sklejenie całej rolki i potem miałem problem z jej odrywaniem więc robię to na początku.

Nalewam trochę wody do wanny i zanurzam kartkę na 5 - 10 minut. Papier musi cały nasiąknąć ale rozpuszcza się też klej który jest składnikiem papieru i gorzej się potem na nim maluje, dlatego nie jest wskazane za długo go moczyć.

Wyjmuję delikatnie, bo zrobił się miękki i pozwalam chwilę skapać nadmiarowi wody.

Kładę na ręcznik i delikatnie pozwalam wodzie w niego wsiąknąć. Po chwili papier jest wilgotny ale nie mokry, nie błyszczy się.

Teraz mokrą gąbką nawilżam przygotowane wcześniej kawałki taśmy i przymocowuję nią papier. Taśma zachodzi na kartkę 0,5 do 1 cm. Dociskam i sprawdzam czy wszędzie się przykleiła. Źle przyklejona taśma powoduje, że papier się wygina.

Tak przygotowaną kartkę najczęściej zostawiam na noc do wyschnięcia. Na drugi dzień zaczynam malować. Jest to moja metoda do której się przyzwyczaiłem. Przygotowuję często kilka kartek czystych lub z wcześniejszymi szkicami i mam zapas gotowy do malowania. Używam polakierowanej sklejki jako podkładu. Przy niektórych powierzchniach jak np. dykta, taśma nie chciała się trzymać i odklejała się w czasie malowania.
Po namalowaniu i wyschnięciu akwareli trzeba ją odciąć nożykiem więc należy przewidzieć, że rozmiar papieru który przygotowaliśmy na początku zmniejszy się. Taśmę która została na desce moczę dużą ilością wody i zeskrobuję szpachelką.